wtorek, 28 października 2014

Pinkie Pie - SAL Bajkowe Zwierzaki #1

Już jakiś czas temu wyszyłam pierwszy kwadracik na kołderkę. Na początek zdecydowałam się na cukierkowo różowy wzór konika Pinkie Pie z bajki My Little Pony: Przyjaźń to magia.
Aida 14 ct - biała
muliny DMC
Przyznam, że powrót do pracy na kanwie był dla mnie prawdziwym koszmarem. Nie jestem zadowolona z wykonanego haftu, ale wierzę, że wraz z kolejnymi będzie mi szło coraz lepiej.
Gdyby ktoś był zainteresowany, wzór znalazłam tutaj.

Przy okazji jeszcze raz gorąco namawiam do wzięcia udziału w akcji. Szczegóły znajdziecie tutaj. :)

Nie mogę uwierzyć, ale to już setny post na moim blogu. Kto by pomyślał, że tyle ich napiszę? ;)
Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam cudownego dnia :)

niedziela, 26 października 2014

Joy - SAL Jingles #11

Przedostatni fragment SALu Jingles jest gotowy. Uroczy, wielokolorowy dzwoneczek z napisem "Joy" i malutkie śnieżynki, krążące wokół niego...
Zrobiłam też zdjęcie całości obrazka na ten moment...
Zostało jedno miejsce. Ostatni fragment. Pozwoliłam sobie już wyszyć ozdobny, "koronkowy" pasek u dołu, więc zostało mi niewiele pracy. :) Cudownie będzie odhaczyć kolejny projekt z mojej hafciarskiej listy życzeń. Już niedługo. :)

Pięknego dnia! :)

sobota, 25 października 2014

Love - SAL Jingles #10

Przedstawiam kolejną (10-tą już) część SALu Jingles - fragment Love:
Te kwiatki przypominają mi popularną w czasie świąt poisencję, zwaną inaczej gwiazdą betlejemską. Wzór jest bardzo prosty, więc wyszywało się go bardzo szybko. :) Jestem już praktycznie na bieżąco z tym SALem, co ogromnie mnie cieszy. :) Jeszcze jakiś czas temu męczyłam się z pierwszą częścią i jakoś z niewiadomych przyczyn nie mogłam przez nią przebrnąć. Teraz jestem niemalże na "finiszu" i za chwilę będę mogła cieszyć oko gotowym świątecznym obrazkiem. :)

Dziękuję za miłe komentarze pod świąteczną sówką. :)
A także witam gorąco nową obserwatorkę - Asię. Mam nadzieję, że będziesz do mnie często zaglądać.

Pozdrawiam cieplutko!

piątek, 24 października 2014

Silent Night - SAL Jingles #9

Już za chwileczkę, już za momencik cały wzór Jingles będzie gotowy. :)
Dziś prezentuję przeuroczą sówkę. Ten fragment jest wyjątkowo prosty i bardzo szybko się go wyszywało, dzięki czemu jestem już niemalże na bieżąco z SALem. :) Jak tak dalej pójdzie, z przyjemnością zacznę jakiś nowy obrazek. Może coś świątecznego...? Albo coś słodkiego...? Sama nie wiem. Doradzicie coś?

Cudownego dnia! :)

czwartek, 23 października 2014

TUSAL 2014 #11

Przyszedł czas na kolejną prezentację TUSALowego słoiczka. Ma wyjątkowo najedzony brzuszek. ;) A oto i on:
Ostatnio dobrze go karmiłam (chociaż jestem baaardzo oszczędna, jeżeli chodzi o niteczki). Skraweczki pochodzą głównie z SALu Jingles, obrazka Bunny Hop i tajemniczego samplera Once Upon a Time. Mam ochotę zacząć wiele nowych projektów i w związku z tym, że zbliża się koniec roku i kończą się pewne zobowiązania, na pewno zacznę pracę nad czymś nowym. Może nawet spoza hafciarskiej listy życzeń. ;)

Przyjemnego dnia (pomimo tych szarości za oknem)! ;)

środa, 22 października 2014

Joy to the World - SAL Jingles #8

Nareszcie znalazła się chwilka, żeby zaprezentować kolejną część SALu Jingles. Weekend urodzinowy wiązał się głównie z gotowaniem i pieczeniem ciast i ciasteczek, więc czasu wolnego było jak na lekarstwo. Później wyskoczyło też parę spraw urzędowych i haftowanie trzeba było odłożyć na bok. Teraz nadrabiam zaległości w wyszywaniu, a do tego szykuje mi się nowy, tajemniczy SAL Świąteczny, który rozpocznie się 14 listopada. Już nie mogę się doczekać! Wszystkie potrzebne materiały są "w drodze", a ja szybciutko haftuję bieżące projekty.
Oto bohater dzisiejszego wpisu - ósma część SALu Jingles:
Przepraszam za jakość zdjęcia... Czekałam na lepszy moment, ale od paru dni jest szaro i ponuro... 

Witam gorąco nowych obserwatorów. Ogromnie się cieszę, że tu jesteście, odwiedzacie moje skromne progi i zostawiacie po sobie wiele ciepłych słów. Wpadajcie jak najczęściej! :)

czwartek, 9 października 2014

Bunny Hop!

Dziś chciałabym zaprezentować ukończony obrazek "Bunny Hop" autorstwa Country Cottage Needleworks. To jeden z obrazków z mojej hafciarskiej listy życzeń. Zaczęłam go zeszłej jesieni i jakoś nie mogłam skończyć. Lista pomogła mi znaleźć motywację, której mi brakowało. I oto jest:
Bardzo mi się podobał i nadal podoba. To pierwsza praca, do stworzenia której użyłam ręcznie farbowanych, cieniowanych nici Weeks Dye Works. Pozostaje jedynie kwestia oprawy, ale póki co wracam do wyszywania innych obrazków. Jak tylko będę wiedziała, gdzie chcę go powiesić, wybór oprawy nie powinien stanowić większego problemu. :)

Chciałabym jeszcze podziękować za życzenia urodzinowe pod poprzednim postem. Czuję się jakbym już miała urodziny, a to dopiero w sobotę 11. października. Dziękuję Wam! :*

środa, 8 października 2014

Kopciuszek
Cinderella

Październikową baśń pewnie każdy z Was zna. To Kopciuszek w swojej pięknej karecie z dyni, wyczarowanej z pomocą dobrej wróżki:
Październik to miesiąc moich urodzin i trafił mi się chyba najładniejszy blok do wyszycia. Na wielu blogach królują teraz dynie - jako ozdoby, a także jako składnik smakowitych potraw czy też wypieków. Baśń jest więc trafiona w 100%. :)
Na listopad obstawiam Czerwonego Kapturka, bo jakoś nie wyobrażam sobie, aby mogło go zabraknąć wśród tak znanych i pięknych baśni. Grudzień z kolei, to dla mnie zdecydowanie Jaś i Małgosia z piernikową chatką. A jakie są Wasze typy? :)

Pięknego dnia!

wtorek, 7 października 2014

Weekend w górach oraz Fa la la la la - SAL Jingles #7

Znów spieszę zaprezentować kolejny fragment SALu Jingles. Jeszcze trochę mi brakuje do bycia na bieżąco, ale bardzo się staram.
Ta część kojarzy mi się z popularną w Ameryce kolędą, a to z kolei przywołuje wspomnienie jednej z bajek Disney'a - "Piękna i Bestia - Zaczarowane święta". Gdy byłam młodsza bardzo ją lubiłam (i do dziś się to nie zmieniło). ;)
Na ten moment SAL prezentuje się tak:
Jeszcze pięć fragmentów i koniec SALu, i roku. Oznacza to tylko jedno: będzie można zacząć nowy projekt na cały rok. :)

W ostatni weekend nieoczekiwanie trafił mi się wyjazd w góry. Razem z narzeczonym wybraliśmy się do Białki Tatrzańskiej na romantyczny weekend we dwoje. Brakowało nam czegoś takiego i cieszę się ogromnie, że znaleźliśmy atrakcyjną ofertę na Grouponie i okazało się, że ostatni wolny pokój na ten weekend czekał właśnie na nas. :)
Postanowiliśmy, że w drodze do celu "zahaczymy" jeszcze o Kraków. Tak więc w piątek kręciliśmy się po krakowskim rynku. Wysłuchaliśmy Hejnału Mariackiego, przeszliśmy przez Sukiennice, ciesząc oczy wystawionym tam rękodziełem i błyskotkami, a także podziwialiśmy rzeźbę zmarłego wczoraj artysty - Igora Mitoraja. Zmarznięci, wpadliśmy jeszcze na gorącą czekoladę do Pijalni Czekolady E.Wedla. Ostatnim przystankiem była Mydlarnia u Franciszka na Gołębiej i szybka babeczka w Cupcake Corner na Brackiej. Babeczka mnie niestety bardzo rozczarowała... Wybrałam Red Velvet, a mój narzeczony jakiś serniczek i oba ciastka smakowały niemalże identycznie i były dla nas za słodkie (co jest bardzo dziwne, bo uwielbiamy słodycze). Zawsze mi się marzyła własna cukiernia (głównie z babeczkami i muffinami właśnie) i nie podejrzewałam, że mogłabym byś niezadowolona z wizyty w takim miejscu. :(
Lewe górne zdjęcie: Sukiennice, lewe dolne: w Pijalni Czekolady E.Wedla, środkowe: krakowski rynek i Kościół Mariacki, prawe górne: w Sukiennicach, prawe dolne: rzeźba Igora Mitoraja.
Z Krakowa wyruszyliśmy już prosto do Białki Tatrzańskiej. Krótko po 15. byliśmy na miejscu. Pensjonat był tak piękny jak na zdjęciach z Groupona. Zameldowaliśmy się i poszliśmy do restauracji regionalnej na zamówioną obiadokolację. Pomidorowa to było zdecydowanie to! Zwłaszcza, że miałam cały czas gorączkę i czułam się źle... Wieczorem skorzystaliśmy ze strefy SPA&Wellnes i na godzinę oddaliśmy się relaksowi w jacuzzi. :)
Następnego dnia odwiedziliśmy Zakopane i kilka godzin spacerowaliśmy, żeby ostatecznie zaszyć się w cukierni na Krupówkach i zjeść pyszny torcik bezowy/tartę z owocami i popić gorącą czekoladą. :) Po obiedzie w naszym pensjonacie wybraliśmy się do Herbaciarni pod Złotą Łyżwą. Bardzo polecam to miejsce - klimat babcinej chatki, pachnące róże w wazonikach na stołach, nastrojowa muzyka oraz przepyszne herbaty i desery.
W niedzielę po śniadaniu zrobiliśmy jeszcze kilka zdjęć przy pensjonacie, wymeldowaliśmy się, zostawiając ślad w księdze pamiątkowej i wyruszyliśmy z powrotem do Zakopanego, bo obiecaliśmy sobie pyszny góralski obiadek. Wybór padł na Owczarnię, która znajduje się na Krupówkach i na podawaną tam baraninę z pieczonymi ziemniakami. Pycha! Po obiedzie wyruszyliśmy w drogę powrotną. Korki na szczęście nie były tragiczne, więc dość sprawnie dotarliśmy do domu, tak oto kończąc ten piękny weekend.
Od lewego dolnego zdjęcia: oczekiwanie na zaparzenie się herbatki w Herbaciarni pod Złotą Łyżwą, potok przy pensjonacie, widok w drodze powrotnej, wspomniana pomidorowa pierwszego dnia, widok z okna naszego pokoju, niedzielny obiad w Owczarni, zdjęcie z mini-fabryki cukierków na Krupówkach (akurat tworzone były lizaki w charakterystycznych góralskich kształtach) i cukiernia rodziny Bachleda-Curuś oraz wcześniej wspomniany torcik bezowy i gorąca czekolada. Na największej fotografii widać Pensjonat Burkaty od strony płynącej obok niego rzeczki.
Jak widać na zdjęciach - głównie jedliśmy. ;) Moje przeziębienie i towarzysząca mu gorączka nie pozwoliły na więcej, ale mimo to uważam, że był to cudowny wypad - piękne miejsca, pyszne jedzenie i najwspanialsze towarzystwo, jakie mogłabym sobie wymarzyć. :)

Na koniec chciałabym jeszcze serdecznie powitać nowych obserwatorów - rozgośćcie się! :)

Miłego dnia!

poniedziałek, 6 października 2014

Merry - SAL Jingles #6

Przedstawiam następny uroczy wzór z serii Jingles. Jestem już w połowie. Jupi! :)
Bardzo podobają mi się tego typu szlaczki, więc wyszywałam go z przyjemnością. :) Te śnieżynki na błękitnym tle kojarzą mi się ze skandynawskimi wzorami, które bardzo lubię. I ta urocza koronka na samym dole. Jeden z ładniejszych fragmentów. :)

Jesień przyniosła mi jakieś okropne choróbsko, a nieoczekiwanie trafiła się okazja na spędzenie weekendu w górach. Na szczęście nie powstrzymało mnie to przed przeżywaniem wielu cudownych chwil i zbieraniem pięknych wspomnień. Pogoda może nie była idealna, ale nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Myślę, że w następnym poście skrobnę coś niecoś o tym wyjeździe, a tymczasem...

Pozdrawiam cieplutko :)

czwartek, 2 października 2014

Wait til' Dec. 25! - SAL Jingles #5

Kolejny fragment SALu jest już gotowy. Śliczne, różnorodnie opakowane prezenty i mała choineczka z bombkami z french knotów. :)
U nas prezenty rozpakowuje się po kolacji wigilijnej, więc nie musimy czekać do 25. grudnia - na szczęście! Ja jestem bardzo niecierpliwa w tej kwestii i nie chodzi tu o prezenty dla mnie, ale o reakcję moich bliskich na prezenty, które ja przygotowałam dla nich. Już niedługo znów będę wymyślać najodpowiedniejsze podarunki i czekać na dzień ich wręczania. :)

Pięknego dnia! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...